piątek, 8 stycznia 2010

Candy, candy

Od dłuzszego czasu zagladam na bloga Ani i dojrzewam do tworzenia rzeczy na maszynie. Szczególnie zainspirowały mnie podkładki pod kubki w stylu japońskim.

środa, 23 grudnia 2009




Piękne rzeczy do wygrania na Makowym Polu. Torba jest zachwycająca a matrioszki kojarzą mi się z dzieciństwem kto z nas nie miał laleczek matrioszek. Piękne koniecznie odwiedzcie makowe pole.


wtorek, 8 grudnia 2009

O ślubie słów kilka...


Niestety nie moim choć bardzo bym chciała. Niespodziewanie dla mnie dostałam rok temu zaproszenie na ślub moich znajomych Hindusów, których poznałam gdy mieszkałam w Londynie.
Pojechałam, poleciałam tam z moją przyjaciółką. Poza biletem i zaproszeniem na śłub nie miałyśmy nic zabukowane, zaklepane.
Naszą podróż zaczęłyśmy w Bombaju gdzie byłyśmy 3 dni potem pojechałyśmy na ślub (zresztą ta podróź to opowieść na osobnego posta).
Ślub ten trwał 2 dni ze względu na to, że państwo młodzi przylecieli tylko na kilka dni do Indii.
W pierwszy dzień był tzw. Receptions - czyli przywitanie gości, poznanie się rodzin.
W drugi dzień odbyła się główna ceremonia właściwy ślub.
Obie części ślubu odbyły się w sali bardzo okazałym budynku. Ceremonia odbywała się w ogromnej sali przypominającej teatr ze sceną i miejscem przed nią dla rodziny i gości.
Ceremonie, które u nas trwają ok. godziny czy to ślub kościelny czy cywilny tam trwały około 8 godzin.
Nie będę wymieniać i opisywać szczegółowo każdego obrzędu, ale opiszę jeden ten najwazniejszy.
Saptapadi czyli obrzęd 7 kroków- gdzie państwo młodzi obchodzą święty ogień pierwszy raz jako małźeństwo.
W następnym poście dalszy ciąg.



niedziela, 6 grudnia 2009

o nie spodziewałam się że ktokolwiek dowie się o moim blogu!!!


Zaczęłam pisać tego bloga żeby pewne momenty, pierdułki, zdjęcia nie zginęły, nie zostały zapomniane. Ulotne chwile, jakieś przemyślenia, które decydują o naszym życiu, postrzeganiu świata. A tu kurcze odezwały się do mnie autorki blogów które z maniakalną wręcz regularnością czytam. Dziękuje Elle i Dagmaro, Blog niedzielny, i Penina, której muszę się przyznać nie znałam, ale wszystko przedemną.
Chciałabym wkrótce opisać ślub na którym byłam, który stał sie tematem mojej pracy magisterskiej i który wiele zmienił w moim życiu. Ale o tym wkrótce...

6 grudnia Przychodzi Mikołaj a 24 Gwiazdor!


Pomimo tego , ze nie mam 5 lat moja mama jak zwykle dzisiaj przygotowała dla mnie i moich siostr drobne prezenty w butach. Przepraszam to Mikołaj przyniósł.
Pamiętam jak zawsze 6 czekałam cała w nerwach czy przyszedł już, czy byłam grzeczna, czy dobrze wyczyścilam buty.
Kiedy będę miała swoje dzieci chciałabym kultuwować te piękne zwyczaje, tradycje.
Pamiętam też żeby rodzicom nie było smutno zawsze jedną czekoladkę albo mandarynkę wrzucałam im do buta...
Dziękuje Wam za magię.

sobota, 5 grudnia 2009

Święta, Święta, Święta


Dla mnie czas magiczny, bajkowy. Jednak nie dla wszystkich moja znajoma kilka dni temu narzekała na ten czas: kłótnie, sprzątanie, gotowanie, przymus kupowania prezentów.
Dla mnie całkowicie niezrozumiałe uwielbiam ten czas, ten rozgardziasz, robienie prezentów lub wyszukiwanie ich w sklepach.
Miałam to nieszczęście być na święa sama podczas pobytu w USA i pomimo że byłam z moim ówczesnym chłopakiem to jednak to nie to samo co święta w domu z rodziną. Zeszłoroczne święta spędziałam za to w UK z przyjaciółką, która ( szczęściara) już pod wieczór 24.12 spędzała je z rodziną w Polsce. A ja jak ten kołek byłam znowu z facetem, tóry wogóle nie czuł atmosfery i szczególnego, magicznego nastroju. Pewnie dlatego nie jestem juz z nim.
Teraz anno domini 2009 będę spędzać ten tak ważny dla mnie i bliskich czas na mojej ulicy Truskawkowej.

czwartek, 20 sierpnia 2009

Lawenda


Lawenda jeden z moich ukochanych kwiatków. Kilka lat temu byłam w Prowansji - stolicy lawendy, maków i słoneczników. W wolnej chwili muszę poszukać zdjęć z tego pobytu i przypomnieć sobie te smaki, zapachy i klimat.
Lawenda u mnie na ogrodzie, w woreczkach, wazonach, jako bukieciki prezenty rozdawane znajomym.